Raków Częstochowa zbyt mocny dla Stali Mielec

Stal Mielec po niezbyt udanym początku rundy wiosennej 2021/22 (choć 4 punkty należy szanować), wybrała się na mecz z jednym z pretendentów do Mistrzostwa Polski, Rakowem Częstochowa. Stal, mocno osłabiona brakiem, chociażby brakiem Rafała Strączka, który wypadł z gry do końca sezonu (przy dobrych wiatrach 4-6 tygodni), chciała postawić się faworyzowanemu rywalowi.

– Na pewno jedziemy tam po zdobycz punktową. Nie jest tak, że czujemy się zespołem gorszym przez to, że jesteśmy niżej w tabeli. Wiadomo, że na papierze może to różnie wyglądać, ale piłka nożna jest tak wspaniałym sportem, że mimo to można wyjść na boisko i wynik jest zawsze sprawą otwartą. My jedziemy tam po zdobycz punktową – powiedział dla klubowych mediów przed meczem Maciej Domański.

Z podopiecznymi Marka Papszuna mielczanie zagrali w poprzedniej rundzie podczas 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy na Stadionie Miejskim w Mielcu. Biało-niebiescy musieli wówczas uznać wyższość gości, którzy zdobyli w Mielcu 3 punkty po strzeleniu trzech bramek. Ozdobą tego meczu został okrzyknięty strzał z rzutu wolnego Iviego Lopeza. Bramki zdobyli Lopez, Gutkovskis i Wdowiak. W poprzednim sezonie Raków wygrywał ze Stalą dwukrotnie, odpowiednio 2:1 oraz 0:1.

Składy

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic – Zoran Arsenic, Andrzej Niewulis (K), Fran Tudor – Deian Sorescu, Ben Lederman (M), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun – Ivi Lopez, Mateusz Wdowiak – Vladislavs Gutkovskis
Rezerwowi: Jakub Arak, Szymon Czyż, Wiktor Długosz, Valerian Gvilla, Milan Rundic, Igor Sapała, IIia Shkurin, Fabio Sturgeon, Konrad Trelowski
Trener: Marek Papszun

PGE FKS Stal Mielec: Daniel Primel – Marcin Flis, Mateusz Matras, Arkadiusz Kasperkiewicz – Krystian Getinger (K), Mateusz Żyro, Grzegorz Tomasiewicz, Maciej Urbańczyk – Maciej Domański, Maksymilian Sitek (M), Dominik Steczyk
Rezerwowi: Kais Al-Ani, Albin Granlund, Bozhidar Chorbadzhiyski, Wiktor Kłos, Dawid Kort, Oskar Zawada, Konrad Wrzesiński, Jakub Wawszczyk, Adrian Szczutowski
Trener: Adam Majewski

Stadion: Miejski Stadion Piłkarski Raków w Częstochowie
Sędzia główny: Paweł Malec
Asystenci: Radosław Siejka, Michał Gajda
Sędzia techniczny: Paweł Kukla
VAR: Tomasz Musiał, Michał Obukowicz

Statystyki

Raków Częstochowa – PGE FKS Stal Mielec 2:1(0:0)
Bramki: 49′ Deian Sorescu, 80′ Ivi Lopez – 69′ Krystian Getinger
Kartki: 13′ Fran Tudor, 47′ Zoran Arsenic – 59′ Arkadiusz Kasperkiewicz
Kibiców: 4280

Przebieg spotkania

Początek spotkania, jak można było przypuszczać, należał do Rakowa. Gospodarze zdecydowanie wyżej wyszli do akcji, starając się wykorzystać fakt, że w bramce Stali pojawił się Daniel Primel, który zastąpił kontuzjowanego Rafała Strączka. Już w 2′ Zoran Arsenić kapitalnie przerzucił piłkę do Mateusza Wdowiaka, ale tego pewnie powstrzymał Mateusz Matras. W 6′ Dejan Sorescu ładnie wszedł w pole karne, ale sędzia przerwał obiecującą akcję ze względu na dość widocznego spalonego. W 10′ z pierwszym kontratakiem ruszyła Stal. Lewą stroną popędził Sitek, który otrzymał podanie od Domańskiego, ale zagrał bardzo niecelnie do Dominika Steczyka i piłkę przejęli goście. W 11′ z niemal zerowego konta, Vladislavs Gutkovskis zdecydował się na strzał, ale piłka trafiła tylko w słupek. Stal oddała pole gry Rakowowi, ale dobrze skomasowana defensywa oraz zagęszczony środek pola, skutecznie uniemożliwiał rozwinięcie skrzydeł miejscowym. W 19′ niezwykle aktywny w pierwszych minutach Deian Sorescu, uderzył z dystansu, lecz Krystian Getinger dobrze zablokował ten strzał. Stal dość mądrze podeszła do tego spotkania. Świadoma swoich słabości oraz ograniczeń „wyłączyła” w pierwszej połowie ofensywny tercet Gutkovskis – Lopez – Wdowiak co skutkowało tym, że optyczna przewaga Rakowa nie przekładała się na nic wielkiego.

Z każdą mijającą minutą, Stal coraz śmielej i coraz wyżej podchodziła pod miejscowych, co nieco ostudziło ich zapędy. W 32’Fran Tudor świetnie dograł na głowę Vladislavsa Gutkovskisa, który oddał strzał, piłka poszybowała nad bramkarzem, ale i nad bramką. Sporo pomylił się Gutkovskis. Problemy Rakowowi sprawiały głównie skrzydła Stali w postaci Sitka i Domańskiego, którzy często byli faulowani przez częstochowian. W ostatnich 10 minutach, ataki miejscowych mocno się jednak nasiliły. W 35′ Damian Primel uratował swoją drużynę po raz pierwszy kiedy to mocno strzelał Ivi Lopez. W 36′ Primel obronił kolejny mocny strzał Wdowiaka, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Stali. W 37′ znowu Primel który instynktownie interweniował po uderzeniu Iviego Lopeza. Fenomenalnie prezentował się bramkarz Stali w tym spotkaniu, wyrastając na bohatera swojej ekipy. Końcówka pierwszej połowy już jednak znacznie spokojniejsza i na przerwę obie ekipy schodziły przy stanie 0:0.

Początek drugiej połowy dość ospały, ale w 49′ Raków dopiął swego i wyszedł na prowadzenie. Fatalne wyprowadzenie piłki Mateusza Matrasa, który kopnął piłkę w Marcina flisa, do piłki dopadł Deian Sorescu  i strzelił między nogami Damiana Primela, otwierając wynik spotkania. W 52′ Matras znowu popełnił błąd, wypuszczając sam na sam Iviego Lopeza, ale kolejna świetną interwencją popisał się Damian Primel. Szybko, bo już w 55′ Stal powinna wyrównać. Grzegorz Tomasiewicz uderzył z woleja i Vladan Kovacević uratował drużynę gospodarzy a dobitka Krystiana Getingera została zablokowana. W kolejnych minutach nieco uspokoił się mecz w Częstochowie. W 66′ kolejna kapitalna interwencja Primela po strzale Vladislavsa Gutkovskisa, który znalazła się w stuprocentowej sytuacji. Odpowiedź Stali po upływie raptem 3 minut. Ale za to jaka! Krystian Getinger uderzył z dystansu i przełamał ręce Vladana Kovacevicia, który popełnił katastrofalny błąd.

Jednak Raków odpowiada po… 3 minutach! Fran Tudor kapitalnie opanował piłkę na klatkę piersiową i uderzył z powietrza prawą nogą w lewy dolny róg bramki. Radość Rakowa trwała jednak tylko kilka minut. Po analizie VAR, sędzia zdecydował się anulować bramkę gospodarzy, ponieważ Zoran Arsenic znajdował się na spalonym i absorbował uwagę Damiana Primela. To, co nie udało się w 72′ udało się w 80′. W stosunkowo niegroźnej sytuacji Arkadiusz Kasperkiewicz sfaulował w polu karnym Mateusza Wdowiaka i sędzia podyktował „11”. Do piłki podszedł Ivi Lopez i uderzył w lewy dolny róg wyprowadzając Raków na ponowne prowadzenie. Po tym ciosie Stal już się nie podniosła i nie potrafiła odpowiedzieć miejscowym, ulegając tym samym 2:1.

 

Źródło: https://www.rzeszow112.pl/wiadomosci/6149-pko-bp-ekstraklasa-rakow-czestochowa-zbyt-mocny-dla-stali-mielec

Polub i udostępnij