OpiniePolitykaRzeszów

Zakaz aborcji, co dalej? – Jakub Mazur, felieton.

Protest ,,Pogrzeb Praw Kobiet” – źródło:rzeszow112.pl

22 października zostanie zapamiętany przez miliony Polek jako dzień, w którym usłyszały wyrok. Wyrok wielce niesprawiedliwy, nieetyczny i niebezpieczny, wydany przez ludzi, którymi kieruje fanatyzm religijny i życzenie prezesa ich partii.

Bitwa, jaką toczą organizacje pro-choice z organizacjami pro-life o przesłankę eugeniczną trwa już pewien czas. Niestety zakończyła się porażką tych pierwszych w październikowe popołudnie gdy TK stwierdził niezgodność przepisów z konstytucją.

KOMU ZALEŻAŁO NAD ZAKAZEM

Zanim przejdę do etyczności takiego werdyktu i innych kwestii to warto zwrócić uwagę, kto stał po jednej ze stron konfliktu. Oczywiście mamy tutaj ogromne grono parlamentarzystów PiS-u i Konfederacji, którzy wyrazili poparcie dla zakazu takowej aborcji, oraz chociażby Kaje Godek, a co za tym idzie całą sieć podmiotów związanych z działalnością pro-life, z Ordo Iuris na czele. Tym samym Ordo Iuris, które wkrótce będzie debatowało nad zakazem rozwodów.

Ordo Iuris stworzone zostało przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Skargi, a to na wzór organizacji Tradycja Rodzina Warto (wielokrotnie została potępiona przez Kościół Katolicki, a we Francji określona jako ,,pseudokatolicka”). Organizację TFP można łatwo rozpoznać, tak to ci panowie, którzy stają na ulicy i wykrzykują swoje fanatyczne hasła przez papierowe tuby.

Wracając, gdy zbierzemy sobie wszystko razem, widzimy całkiem spory potencjał medialny (tutaj wykreował się m.in. portal PCh24) jak i materialny (nie wiadomo jakie dochody mają poszczególne podmioty, gdyż utrzymują się z datków, lecz jak widać, mają zapewnione środki na różne kampanie).

WYBORCY SIĘ ODWRACAJĄ

Takie wydarzenia jak chociażby wyrok dotyczący wprost kobiet pokazuje, że społeczeństwo potrafi się błyskawicznie zebrać, wyjść na ulicę i mimo poważnych konsekwencji walczyć o swoje prawa. Tego samego dnia na ulicach Warszawy pojawił się wielotysięczny tłum, następnego (tj. 23.10.2020) podobny widok mogliśmy obserwować w wielu miastach Polski. W samym Rzeszowie szacuje się pojawienie się ponad 2000 osób.

Dodatkowo wyrok poruszył mediami społecznościowymi, gdzie często nawet profile apolityczne lub starające się być obojętne w tej kwestii zaczęły sprzeciwiać się wyrokowi TK. Na profilach prawicowych mogliśmy obserwować ciekawe zjawisko, jakim jest odwracanie się wyborców. Nie trudno było znaleźć sporo komentarzy ,,wolnościowców”, którzy uznali taki zakaz za niedopuszczalny i zdecydowały się go potępić. Takowemu potępieniu zwykle towarzyszyła fraza o zawiedzeniu się na Konfederacji.

Widać więc wyraźnie jak podzielone jest polskie społeczeństwo również w kwestii aborcji. Skala protestów od czwartku pokazuje, jak silna i duża jest społeczność walcząca z zakazem aborcji eugenicznej. Jednak to każdy osobiście musi wyrobić sobie zdanie na ten temat.

CZY SKAZYWANIE NA BÓL JEST ETYCZNE?

Zabranianie aborcji ze względu na przesłankę eugeniczną to skazywanie kobiety jak i dziecka na cierpienie (często tylko po to, aby umrzeć w przeciągu kilku lub kilkunastu godzin). Tutaj warto zauważyć, że Krzysztof Bosak zapytany o tą kwestię przeszedł obok niej wręcz obojętnie. Tym samym czy nie bardziej etyczne i moralne jest oszczędzeniu takiego bólu? Jak widać według sędziów TK prowadzonych religią i życzeniem partii, odpowiedź brzmi ,,nie”.

Jest wiele kwestii, które przemawiają za potępieniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Warto się jednak zastanowić, do jakiego stopnia więc posunie się prawa strona polityczna. W końcu już od pewnego czasu Kaja Godek i związane z nią organizacje zbierają podpisy pod projektem ustawy ,,STOP LGBT”. Takowy projekt zakłada zakazanie podczas zgromadzeń m.in.: kwestionowania wzoru małżeństwa, propagowania homoseksualizmu, popierania adopcji przez pary jednopłciowe, mówienia o istnieniu płci psychologicznej jako niezależnej od biologicznej.  To jednak pokaże czas, kto wie czym jeszcze zaskoczy nas 2020 rok.

Autor:Jakub Mazur

 

 

 

Polub i udostępnij