Gdy religia warunkuje szacunek – Jakub Mazur, felieton
W ostatnim czasie sytuacja w Polsce staje się coraz to bardziej napięta. Działacze Ordo Iuris dostrzegli przejawy ideologii w Konwencji Stambulskiej, a efekty homofobicznej kampanii wyborczej są wyraźnie widoczne.
Do problemu Ordo Iuris odniosę się następująco:
,,Ordo Iuris i jego organizacje lubią tworzyć nowe ideologie, a następnie mówić, że są przez nie atakowani.”
Natomiast dla osób, które widzą ,,zagrożenie” w ,,płci społeczno-kulturowej” radzę przeczytać definicję zawartą w Konwencji.
Przechodząc do głównego tematu, zauważyłem, że coraz częściej katolicy warunkują szacunek do drugiego człowieka kwestią religii.
Na jednej z katolickich grup na Facebooku natknąłem się na post z artykułem o nowej fali emigracji, która została wywołana nagonką na społeczność LGBT+. Tytuł był następujący:,,Wyborcy Dudy mogą czuć satysfakcję! Z powodu reelekcji prezydenta geje emigrują z Polski”, a treść równie kontrowersyjna. Wspomniany felieton (zapewne) opublikował niejaki Jan Bodakowski, na portalu ,,prawy.pl”.
,,Katolicka” wizja Polski

Bodakowski stwierdza, że jawne propagowanie homofobii jest czymś normalnym, wręcz powinno być powszechne. Tak jak to przypiszę jeszcze do poglądów autora, to kolejny akapit jest bezprecedensowo błędny, a nawet można by się posunąć do stwierdzenia, skandaliczny. Bodakowski piszę, iż tego typu fobia jest reakcją naturalną i pozwala na działanie w interesie gatunku. Należy zwrócić uwagę, że żadna fobia nie jest dobra. Antysemityzm doprowadził do holokaustu, rasizm do ataków fizycznych na osób czarnoskóre. Natomiast homofobia spowodowała wiele ,,akcji” grup narodowych, gdzie ofiarami były osoby LGBT+.

Tutaj kontrowersję się nie kończą. Na samym końcu Bodakowski przyznaje satysfakcję z faktu migracji wspomnianych osób – w wielu przypadkach świetnie wykształconych – i zapewne liczy, że dożyje dnia rasowo czystej Polski. Jakże ,,piękna” i katolicka wizja świata, na wzór hitlerowskiej.
Lecz nie można dziwić się autorowi, bowiem wszem wobec przyznaje się do wiary. To co zaraz Państwo przeczytacie, odnosi się do religii i nie ma na celu obrażenia żadnego teisty.
Problem leży w religii

Gdy spojrzymy na religię abrahamowe, widzimy, iż wszystkie potępiają homoseksualizm. Wręcz mówią, że lepiej, aby ktoś taki zginął. Jest to tylko jeden z przykładów pokazujących jak brutalne i przesiąknięte przemocą są religie. Jednak dzisiaj, gdy dana osoba takie zdanie podziela, można ją zaliczyć do grupy radykalnych teistów. Więc Jana Bodagowskiego – tak jak, np. Krzysztofa Bosaka – do takiego grona można spokojnie przypisać.
Dobrze zostawmy już autora w spokoju. Równie ciekawe były komentarze pod przywołanym postem. Skrajni katolicy – co można było szybko określić – pochwalali fale migracji, wyzywając osoby nieheteronormatywne od dewiantów i zboczeńców. Później ci sami ludzi na czele z autorem pójdą zapewne grzecznie do kościoła i będą udawać pokornych oraz humanitarnych, a z ich ust zaczną wybrzmiewać słowa o miłości do bliźniego.
Jeśli ktoś popiera obrażanie społeczności LGBT+ i wyzywa ich od ideologii, mówiąc następnie o szacunku, to powinien dokładnie przemyśleć swe postępowanie. Wszakże to prosty i oczywisty przykład paradoksu. Co do kwestii ideologii to jeśli nazywamy LGBT+ ideologią, to należy połączyć to słowo z katolicyzmem czy nacjonalizmem. Przecież te grupy również mają poglądy idee i cele.
Cała sytuacja jest trudna i uważam, że wszystkie osoby – o poglądach homofobicznych – zaczną szanować osoby nieheteronormatywne, dopiero gdy nie będzie miał kto: upiec im chleba, sprzedać towaru czy naprawić usterkę w samochodzie.