Dr Marcin Jurzysta: Hołowni pociąg prawdziwej zmiany /felieton/
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, gdy w wyszukiwarkę wpisywaliśmy hasło „Szymon Hołownia” obok linków kierujących nas na profil dziennikarza na Facebooku, znajdowaliśmy odniesienia do jego fundacji, publikacji, książek, oraz na adres http://www.stacja7.pl, a także do programów Mam talent czy Dzień dobry TVN. Bez jakichkolwiek aluzji do polityki. Jak to się stało, że dziś w ciągu około pół roku Szymon Hołownia stał się rasowym politykiem, poważnym kandydatem na prezydenta, z którym chcą rozmawiać znani nam aktorzy politycznego teatru?
Szymon Hołownia nigdy nie ukrywał swojej wiary, ale też nikogo do niczego nie zmuszał. Nie jest, jak niektórzy politycy krzykliwy, natarczywy, czy agresywny w swoim działaniu. Już będąc publicystą dał się poznać jako osoba otwarta na współpracowników o różnej proweniencji i różnych poglądach. I tak o to w jego ekipie znajdzie swe miejsce i konserwatysta i typowy liberał, znajdzie się tu pole działania dla wolontariuszy słynnej „Szlachetnej Paczki” i wolontariuszy WOŚP.
Szymon Hołownia nie boi się ludzi, świata, debat, wymiany poglądów. Jest mega otwarty na pełną gamę narzędzi internetowych. To tu w dobie pandemii koronawirusa ze świetnym skutkiem prowadzi swą kampanię. W święto Konstytucji płakał. Wielu twierdziło, że przyszłej Głowie Państwa nie wypada w taki sposób okazywać emocji, bo nie nastraja pozytywnie, a Prezydent musi być twardy. Tylko czy można być twardym widząc, gdzie my tak naprawdę zmierzamy i mając świadomość, że za chwilę stracimy to na co nasi rodzice i dziadkowie czekali przez wiele lat i za co często oddawali życie? Hołownia nie chce byśmy bez przerwy umartwiali się na „tym łez padole”, ale dziś taki stan sami sobie tworzymy, sami sobie przyszykowaliśmy dopuszczając do władzy ludzi nieodpowiedzialnych.
Niektórzy powiadają – „kandydat kościelny”. Absolutnie nie! Raczej kandydat różnych Polaków – wierzących i niewierzących, biednych i bogatych, ludzi nauki i ludzi codziennej pracy. Szymon Hołownia tym różni się od innych kandydatów, że nie wieszczy o spiskach, zdrajcach i oszustwach. Nie tropi z uwielbieniem „masonów”, „komuchów” i „Żydów”. Nie tańczy na trumnach! Ostatnio nawet gorzko żartował, że okazało się, iż wcale nie jest kandydatem. Oto bowiem PKW by wyjść z blamażu jaki zgotował nam Jarosław Kaczyński, stwierdziła, że zastosuje takie zasady nieodbycia 10 maja wyborów, jak w sytuacji gdy nikt się do nich nie zgłasza!. Subtelność, dystans, spokój, to cechy, które dziś mogą wygrać. Wygrać nie tylko prezydencką elekcję, ale nową jakość.
Dziś bowiem nie wiemy kiedy będziemy mieć nowe wybory. Nie wiemy, na jakich zasadach się będą one odbywać. Zaś minister Szumowski jeszcze do niedawna twierdził, że nie daje rekomendacji do wyborów w lokalach, a we wtorek za takim rozwiązaniem podniósł rękę i tak naprawdę nie wiadomo czy ze swego prawa wyborczego będą mogły skorzystać osoby przebywające na kwarantannie (można się w niej znaleźć po upływie pięciu dni roboczych, którymi chwali się minister). Natomiast opozycja z KO jest bardzo pogubiona i w popłochu szuka nowego kandydata. W takiej sytuacji mamy jednego kandydata, który jest w stanie zagwarantować nam ład, spokój i bezpieczeństwo, którego dziś nam tak potrzeba.
Autorem tekstu jest Marcin Jurzysta – politolog, doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki i nauczyciel w szkołach podstawowych, obecnie jeden z liderów Podkarpackiej Ekipy Szymona Hołowni. Zobacz wcześniejsze teksty naszego felietonisty:
Czego oczekujemy od Łukasza Szumowkiego? /felieton/
Na żywo: Marcin Jurzysta o bieżącej polityce, gospodarce, wyborach