Projekt Bliżej – licealiści o aborcji /rozmowa Portalu Rzeszowskiego/
– Jeśli prawo stoi w sprzeczności z moralnością obywateli, to po prostu powstaje ogromna sfera działań podejmowanych „na czarno” i takich przykładów mamy ogromną ilość w historii. Ludzie będą również po prostu wyjeżdżali za granicę, będą szukali innych metod – mówią licealiści z Projekt Bliżej. Dzisiaj po raz ostatni rozmawiamy rzeszowskimi licealistami. Został nam do omówienia temat ostatni, ale na pewno nie najlżejszy, czyli dyskutowane w kwietniu w sejmie zmiany dotyczące prawa aborcyjnego.
Zaczynając od samego początku – moglibyście przybliżyć naszym czytelnikom, czego dotyczą obecnie dyskutowane w sejmowej komisji poprawki?
Oczywiście: obecnie w naszym kraju (na podstawie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. ) aborcja dopuszczalna jest w trzech specyficznych przypadkach: w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia matki, kiedy istnieje ryzyko, iż dziecko urodzi się z ciężkimi, nieodwracalnymi chorobami oraz gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego (gwałtu lub czynu kazirodczego). Projekt nowej ustawy zakłada uniemożliwienie aborcji w sytuacji tzn. przesłanki eugenicznej, czyli kiedy istnieje podejrzenie, by sądzić, że płód jest narażony na znaczące upośledzenia. Kwestia ta bardzo polaryzuje społeczeństwo i, jak można z resztą wszędzie zobaczyć, dyskusja na ten temat naprawdę mocno oddziałuje na ludzi.
Jak myślicie, dlaczego akurat aborcja jest tym tematem, który w debacie publicznej zyskuje aż tyle uwagi?
Przede wszystkim swoistym clue sporu o status etyczny aborcji jest zagadnienie tzw. problemu osoby. Jest on, występującym w naukach filozoficznych oraz socjologiczno-prawnych, zagadnieniem, które opisuje dyskusję nad warunkami koniecznymi, by pewien specyficzny byt uznany został za osobę. To z niego wynika podstawowy antagonizm stron „pro-life” (sprzeciwiającej się aborcji) oraz „pro-choice” (stojącej za liberalnym podejściem do polityki prenatalnej). Dotyka on naprawdę elementarnego pytania o realne podstawy do nazywania siebie „człowiekiem” oraz innych, „ludźmi”. Nawet w życiu codziennym jesteśmy z wynikiem refleksji nad tym problemem bardzo związani. To z niego w końcu wynika to, na co możemy sobie pozwolić i co nam przystoi, a co nie. Więc nie istnieje obiektywne źródło wiedzy na temat tego, od którego momentu mówimy o człowieku? Akurat w tym przypadku nie. Nauka wprost mówi, że człowiek o unikalnym zestawie genów powstaje w momencie zapłodnienia. Nie jest ona jednak wiążąca dla naszej moralności. Tak samo jak np. w sytuacji, gdzie człowiek należy do tej samej gromady, co kilka tysięcy innych ssaków, ale jednak nadajemy mu kompletnie inny status moralny i traktujemy go kompletnie inaczej ze względu na przeogromną liczbę innych czynników. Dlatego też, dla dyskusji o aborcji istotna jest definicja „osoby”, a nie konkretnie, „człowieka”. I taką też definicją posługuje się prawo w Polsce i na świecie.
Przybliżcie czytelnikom Portalu Rzeszowskiego, co o statusie „osoby” mówi prawo w Polsce?
Nie wchodząc w szczegóły każdego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, analiz konstytucjonalistów czy w prawo bioetyczne – generalnie, prawo w Polsce ma duży problem z konfliktem wartości konstytucyjnych, do którego dochodzi w momencie rozważania aborcji. Pojawia się tu bowiem np. art. 38 o prawie do życia, czy art. 41 o wolności osobistej. Niemniej, już od uchwalenia w 1993 roku ustawy o planowaniu rodziny wszystkie orzeczenia TK to raz mówiły o różnej intensywności ochrony życia gwarantowanej w konstytucji czy o trudnej do zdefiniowania granicy „istoty ludzkiej”. Dlatego też, na tym gruncie ciężko mówić o konkretnych, wiążących wnioskach poza tym, że faktycznie życie chronione jest konstytucyjnie od urodzenia – jednak, w różnym stopniu, zależnie od okoliczności.
Jak myślicie, jakie zatem realne skutki przyniosłaby zmiana prawa w tym zakresie?
Przede wszystkim nie możemy się łudzić, że to zmieni moralność ludzi. Nasze własne zasady zawsze będą dla nas ważniejsze, niż prawo i zawsze będą pierwotne dla prawa. Dlatego, jeśli prawnie odetniemy ludziom możliwość dokonywania aborcji ze względu na ryzyko urodzenia chorego dziecka (co notabene stanowi aż 98% przypadków przerwania ciąży w Polsce) to oni po prostu nie zrezygnują z tej możliwości. Jeśli prawo stoi w sprzeczności z moralnością obywateli, to po prostu powstaje ogromna sfera działań podejmowanych „na czarno” i takich przykładów mamy ogromną ilość w historii. Ludzie będą również po prostu wyjeżdżali za granicę, będą szukali innych metod. Wydaje nam się, że istnieje ogromna ilość innych sposobów, by promować postawę pro-life i na pewno są to sposoby mniej interwencyjne, niż po prostu działanie przeciw obywatelom.
Jakie jest więc Wasze stanowisko i jakie widzicie wyjście z tej sytuacji?
Obecnie obowiązujące w Polsce prawo to kompromis. Jesteśmy w ogonie jeśli chodzi o liberalność prawa aborcyjnego w Europie i na świcie (link), co oczywiście samo w sobie nie jest niczym złym, ale na tej płaszczyźnie można zobaczyć, że te poglądy naprawdę są bardzo różne, szczególnie jak popatrzymy na sondaże w Polsce. Wydaje nam się, że w sytuacji tak specyficznej anomii warto, póki co, pozostawić prawo takim, jakim jest. Sami widzimy, że obecnie jakość debaty publicznej jest bardzo niska, a ludzie nie zawsze potrafią dostosować się do koegzystencji z tymi, którzy mają inne przekonania. Szczególnie że liberalne prawo aborcyjne nie zakazuje nikomu postępować w zgodzie z własną moralnością. U nas problem aborcji wyciągany jest w wielu przypadkach jako szybki temat zastępczy, który zbyt często używany jest do celów politycznych. Szczególnie zbyt często jak na problem, który dotyczy najważniejszych dla nas w cywilizacji wartości.
***
Obywatelski projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję” po burzliwej dyskusji w sejmie, został 15 kwietnia br. skierowany do dalszych prac w komisji zdrowia oraz komisji polityki społecznej i rodziny.
Projekt „Zatrzymaj aborcję” zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Projekt, pod którym podpisało się ponad 830 tys. obywateli, trafił do Sejmu jesienią 2017 r.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach:
- gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety,
- jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
- lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki. W wypadku czynu zabronionego – jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Zgodnie z danymi podawanymi przez Ministerstwo Zdrowia, w 2018 r. w Polsce przeprowadzono 1076 aborcji. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, w większości przypadków przyczynę stanowiły wady lub choroby płodu. W województwie podkarpackim nie było w 2018 r. żadnego legalnego zabiegu terminacji ciąży.
Przeczytaj nasz poprzedni wywiad: Co grozi polskiej edukacji seksualnej? Rozmowa z Projektem Bliżej