Dr Marcin Jurzysta. Felieton: Polskiego Kościoła zabawa w chowanego…

Raz na jakiś czas wraca do naszej debaty publicznej ciekawy intelektualnie, a jednak bardzo trudny spór o rolę i miejsce polskiego Kościoła. Nie Kościoła jako takiego, ale polskiego właśnie. Oto bowiem, w porównaniu z rolą, jaką odgrywa Kościół Katolicki w innych krajach, u nas rola ta jest specyficzna  i uprzywilejowana. Z tego faktu być może biorą się jego problemy, wobec których wszyscy co jakiś czas stajemy.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego rola Kościoła jest w Polsce tak duża i często – jak pokazuje najnowszy film braci Sekielskich – wykorzystywana do niecnych celów? Można wskazać tu trzy przyczyny:

Po pierwsze  – myślenie magiczne. Duża liczba wiernych w Polsce ma naiwne i fałszywe przeświadczenie, że w Kościele nic im nie zagraża. Myślenie takie nie ma nic wspólnego z wiarą. Jest to po prostu przeniesienie duchowości (owszem wierzący uznają duszę, której zabić nie można) na grunt doświadczeń cielesności (ciało bez względu na wyznanie podlega śmierci, okaleczeniu, chorobom, itp.). Można to zaobserwować w obecnym czasie, gdy sytuacja pandemiczna wymaga od wszystkich stosowania pewnych rygorów i zachowania zasad higieny. Co ciekawe, najbardziej oporni w stosowaniu owych reguł są wierni uczestniczący w nabożeństwach! Dlaczego? Są zdania, że gdzie jak gdzie, ale w Kościele nic im nie zagraża, nie przyjmując do wiadomości, że jest to zbiorowisko ludzi, cielesnych ludzi, a co za tym idzie, nierozważne zachowania niosą dla wszystkich ryzyko.

Przekonanie o tym, że Kościół jest absolutnie miejscem bezpiecznym, prowadzi do kolejnej przyczyny rozpasania ludzi Kościoła. Jest nią ubóstwienie, czyli obdarzanie przymiotami boskości człowieka z krwi i kości, najczęściej kapłana. Pamiętać trzeba, że księża są jedynie szafarzami, a nie uosobieniem sacrum.  Prowadzi to zatem do sytuacji, w której to pośrednik, staje się (mimowolnie lub celowo) centralnym punktem  odniesienia dla wiernych. Dlatego nie dziwi fakt, ze przestępstwa popełniane przez osoby duchowne są traktowane z większą pobłażliwością, a ich ofiary są często obiektem strasznego ataku.

Po trzecie – Kościół w Polsce przestał być wspólnotą ducha. Powoli, na naszych oczach staje się miejscem uprawiania polityki, robienia biznesu (działalność Rydzyka), oraz siecią przeróżnych układów i koterii (co zostało bardzo wprost pokazane w filmie „Zabawa w chowanego”). W takiej antywspólnocie ludzie nie będą chcieli uczestniczyć.

Patrząc na owe błędy kościoła katolickiego wielu wieszczy jego poważny kryzys, lub co najmniej postępującą sekularyzację naszego kraju. Przewidywania te nie koniecznie muszą się spełnić. Ludzie bowiem nie odchodzą od Kościoła z powodu mody, poprawności politycznej, czy tzw. „widzimisię”. Wierni chcą odnajdywać w swojej konfesji prawdziwą duchowość. Nie jest tak, że Polacy z dnia na dzień przestaną być oddani swojej wierze. Należy jednak oddzielić wiarę w Boga od wiary w tego czy innego biskupa, lub dostojnika kościelnego. Polacy chcą odnajdywać w Kościele wartości transcendentne, takie jak dobro, prawda, poświęcenie, bezinteresowność. Film braci Sekielskich pokazał, że zamiast tego często odnajdują okrucieństwo, zakłamanie, wyrachowanie i arogancję. Wierni kościoła katolickiego powtarzają: „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”. Czy w reakcji na materiał „Zabawa w chowanego” można odnaleźć takie słowa ze strony hierarchów Kościoła?

Na koniec warto postawić pytanie  o odpowiedzialność. Pytanie zresztą fundamentalne. Nie chodzi tu tylko  i wyłącznie  o sprawę rozliczenia pedofilii w Kościele polskim (choć to na pewno wymaga szybkich i zdecydowanych działań). Chodzi  o całokształt,  o kondycję Kościoła,  o jego wiarygodność. Od tego bowiem zależeć będzie jego dalsze trwanie w Polsce, nie jako instytucji, ale jako wspólnoty. Jest to zatem odpowiedzialność niebagatelna. Pytanie, czy ludzie Kościoła, jego hierarchowie mają tego świadomość.

 

Autorem tekstu jest Marcin Jurzysta – politolog, doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki i nauczyciel w szkołach podstawowych, obecnie jeden z liderów Podkarpackiej Ekipy Szymona Hołowni. Zobacz wcześniejsze teksty naszego felietonisty:

Dr Marcin Jurzysta: Hołowni pociąg prawdziwej zmiany  /felieton/

Dr Marcin Jurzysta. Czego oczekujemy od Łukasza Szumowkiego? /felieton/

Polub i udostępnij